Niech to szlaK! – o Kasi, która z bagażem doświadczeń pnie się w górę
Ciężko już na starcie
Szesnasty rok życia to dla wielu okres beztroski i korzystania z uroków młodości. W przypadku Kasi było inaczej. Szesnasty rok życia był czasem diagnozy. „Dystrofia mięśniowa, postać obręczowo-kończynowa” – usłyszała podczas niejednej z wizyt lekarskich. Pojawił się lęk o przyszłość, o marzenia, o wszystko to, co za parę lat może zabrać jej choroba. Z czasem jednak nadeszła refleksja: „Muszę działać, póki jeszcze mam siłę” – jak pomyślała, tak zrobiła.
Kasia skończyła studia, kierunek „Filozofia” – następnie postanowiła zamieszkać w Gdańsku, by podjąć pracę. Decyzja ta niosła za sobą duże zmiany. Z jednej strony przeprowadzka w nowe rejony, z drugiej postępująca choroba, która uniemożliwiła samodzielne chodzenie – zaczęła poruszać się na wózku o napędzie elektrycznym. Wydawać by się mogło, że życie w nowym miejscu, na nowych warunkach stanie się dla niej barierą nie do pokonania. Szczęśliwie, w Sopocie od kilku lat działa Fundacja Integralia, która poszukiwała osoby z niepełnosprawnościami do pracy w Grupie ERGO Hestia.
Wzloty i upadki w drodze na szczyt
Kariera zawodowa Kasi zaczęła się od pracy na infolinii ERGO Hestii w dziale Telemarketingu. To tam nawiązała pierwsze długotrwałe relacje, które pielęgnuje do dziś. To tam, na skutek postępującej choroby, doświadczyła pierwszych poważnych trudności związanych z wykonywaniem obowiązków służbowych. W efekcie, po 6 latach pracy Kasia zmuszona była do rezygnacji z pracy, by zająć się rehabilitacją. Mimo pogarszającego się stanu zdrowia wierzyła, że na rynek pracy jeszcze powróci. Tym, co pomagało jej przetrwać trudny czas, była działalność wolontarystyczna. Ten obszar od zawsze zajmował szczególne miejsce w jej życiu. Przez 3 lata wysyłała paczki z odzieżą do obozu uchodźców w Białorusi. Była również wolontariuszką Telefonu Zaufania „Anonimowy Przyjaciel”. Pozostała też blisko Integralii i w wolnych chwilach angażowała się w działania fundacji na rzecz osób z niepełnosprawnościami.
I znów pod górę
Wyzwania zdrowotne przyniosły kolejne wyzwania – tym razem logistyczne. Od czasu przyjazdu Kasi do Gdańska minęło blisko 10 lat. Wózek elektryczny, na którym się poruszała zawodził coraz częściej, w końcu zupełnie się połamał. Brak sprawnego sprzętu uwięził ją w mieszkaniu. To oznaczało rezygnację z wszystkiego, co było powodem radości. Rezygnację z rzeczy, które motywowały ją do działania, a w konsekwencji nadawały sens życia. Sytuacja ta była trudna do zniesienia. Katarzyna za namową przyjaciółki z dzieciństwa i przy jej pomocy założyła zbiórkę publiczną na zakup nowego wózka. Na Facebooku utworzyła fanpage „Wózek dla Kasi”, a jej wpisy cieszyły się ogromnym powodzeniem. W akcję zaangażowała się rzesza ludzi, których zawsze wokół niej było pełno. Kasia przyciąga ich jak magnez swoim optymizmem i poczuciem humoru. Rzadko kiedy narzeka i potrafi cieszyć się małymi rzeczami. Jest niezwykle ciepłą, empatyczną osobą.
Dobro, które do tej pory wysyłała w świat wróciło do niej z nawiązką. Wystarczyły cztery miesiące, by zebrać niezbędne środki. Nowy wózek przywrócił jej częściowo wolność, samodzielność i niezależność od pomocy innych. Dał jej też impuls do działania, nowe pomysły oraz nadzieję na powrót do aktywnego życia zawodowego.
Szczytowy atak
W 2020 r. Integralia zaprosiła Kasię do 9. edycji programu „Kompetencje na wymiar”, kompleksowego programu wsparcia w aktywizacji zawodowej. To okazało się dla niej trampoliną powrotu do pracy w formie dopasowanej do jej aktualnych możliwości po pięcioletniej przerwie! W projekcie przeszła m.in. szkolenia z obsługi mediów społecznościowych, gdzie nauczyła się mechanizmów działania Facebooka i Instagrama. Obecnie wykorzystuje swoje kompetencje i doświadczenie, pracując zdalnie w firmie LeviCare – zajmującej się produkcją i sprzedażą sprzętu dedykowanego osobom z niepełnosprawnościami. Pracę rozpoczęła na początku 2021 roku od obsługi mediów społecznościowych. Obecnie zajmuje się m.in. marketingiem firmy. Zdarza się, że występuje w roli eksperta. Odnosi sukcesy, bo jest autentyczna w tym, co robi, zna problemy klientów. Spełnia też inne swoje marzenia. Odkąd porusza się na wózku chciała zajmować się oceną dostępności przestrzeni i obiektów dla osób z niepełnosprawnością ruchową. Do tej pory chętnie angażowała się w takie działania jako wolontariuszka Integralii. Dziś zdobyła certyfikat audytora dostępności architektonicznej, biorąc udział w projekcie przygotowującym do tej roli.
Kasia nie jest w stanie chodzić, samodzielnie wstać z łóżka, wykąpać się bez pomocy, czy ubrać – jednak nawet to, nie ogranicza jej działalności na różnych polach. Jest szczęśliwą kobietą, żoną, pracowniczką, działaczką społeczną – aktywną na tyle, na ile pozwala jej stan zdrowia. Do tego swoim optymizmem i determinacją w walce z chorobą zaraża ludzi wokół. Wierzymy, że jej historia da nadzieję tym, którzy dziś nie widzą dla siebie szans i możliwości. Kasia udowadnia, że warto próbować, warto wierzyć i walczyć do końca. A wtedy to, co wydawało się niemożliwe, może stać się rzeczywistością!
***
Seria wpisów „Niech to szlaK!” opowiada historie ludzi, które pomimo wielu życiowych trudności nie rezygnują z drogi na zawodowy szczyt.