Wywiad z założycielem centrum rehabilitacyjnego
Z Piotrem Piątkowskim – właścicielem centrum rehabilitacyjnego rozmawia przedstawiciel Fundacji Integralia
Informacje o rozmówcy
Fundacja Integralia [w skrócie FI]: Skąd pochodzisz?
Piotr Piątkowski [w skrócie PP]: Obecnie mieszkam w Mąkoszynie, małej miejscowości niedaleko Konina.
FI: Jaka jest Twoja życiowa dewiza?
PP: Nie mów, że nie dasz rady, zanim nie spróbujesz! Choruję na mózgowe Porażenie Dziecięce czterokończynowe, a także mam wadę wzroku. Poruszam się na wózku i mógłbym siedzieć w domu i użalać się nad sobą. A jednak nie zamierzam się poddawać.
FI: Ile masz lat?
PP: Mam 33 lata.
FI: Pomimo niepełnosprawności uzyskałeś bardzo dobre wykształcenie. Co studiowałeś?
PP: Mam licencjat z Psychologii w Zarządzaniu, magisterkę na kierunku Zarządzanie i Finanse Przedsiębiorstw i ukończyłem studia podyplomowe „Akademia Menadżera”. Muszę się pochwalić, że z dyplomów uzyskałem ocenę bardzo dobrą, a wykształcenie wyższe uzyskałem na WSB. w Toruniu.
Życie zawodowe
FI: Wygląda na to, że takie studia bardzo przydały Ci się do pracy, którą obecnie wykonujesz. Czym konkretnie się zajmujesz?
PP: Jestem dumnym właścicielem Centrum Rehabilitacyjno-Wypoczynkowego – COMPLEX w Mąkoszynie.
FI: Skąd wziął się pomysł na założenie własnej działalności gospodarczej?
PP: Poruszam się na wózku, do tego mam wadę wzroku. Wiedziałem, że znalezienie pracy może być bardzo trudne. Postanowiłem więc wziąć sprawy we własne ręce i stworzyć sobie stanowisko pracy, a przy okazji pomóc innym.
FI: Jak realizowałeś swoje plany?
PP: Na zakup i wyremontowanie, a potem wyposażenie ośrodka wydałem prawie wszystkie swoje oszczędności, a i tak nie starczyło. Musiałem się ratować kredytem. Przygotowanie ośrodka w formie, w jakiej jest dzisiaj, zajęło mi 8 lat. Tak naprawdę funkcjonujemy dopiero od roku, ale mam wielką nadzieję, że szybko uda nam się zainteresować osoby z niepełnosprawnością, które mogą przyjeżdżać do nas na 14-dniowe turnusy rehabilitacyjno-wypoczynkowe i co dla wielu z nich ważne, mogą otrzymać na taki pobyt dofinansowanie z PFRON. Możemy zaproponować aż 36 miejsc noclegowych w wygodnych 2 i 3-osobowych pokojach, a w czasie wolnym zapraszamy do gry w bilard, tenis stołowy, piłkarzyki, gry planszowe.
FI: Kto może skorzystać z rehabilitacji?
PP: Centrum, jak i otaczające nas obiekty, takie jak ośrodek zdrowia, sklep czy kościół, są przygotowane i dostosowane do potrzeb osób poruszających się na wózkach. Nasze usługi oferujemy jednak osobom z każdym rodzajem niepełnosprawności – zarówno dzieciom, jak i dorosłym.
FI: Jakie formy rehabilitacji możecie zaproponować swoim gościom?
PP: Tutaj oferta jest naprawdę bogata i uważam, że unikatowa na skalę całego kraju. Wymienię kilka nazw, choć niektóre z nich pewnie nic niektórym nie powiedzą. Może stanie się to pretekstem, by odwiedzić naszą stronę internetową. A zatem możemy zaoferować, z bardziej znanych: kinezyterapię, ciepłolecznictwo, światłolecznictwo, terapię manualną, muzykoterapię, fizykoterapię, masaż, terapię logopedyczną, a także chiropraktykę, sakralną terapię kranio, ugul, rotor elektryczny, kinessiotaping czy magnetostymulację.
FI: Co Was wyróżnia?
PP: Zdecydowanie uważam, że niska cena turnusów, szczególnie w porównaniu do innych ośrodków, oferujących mniejszy zakres usług, a także rzetelne podejście do tematu. Nasi goście nie chcą nam wierzyć, kiedy mówimy, że w trakcie turnusu będą mogli skorzystać z 3 godzin dziennie prawdziwej, dobranej do swoich potrzeb rehabilitacji – to naprawdę dużo.
FI: Czy to prawda, że wynajmujecie również pokoje?
PP: Tak. Ponieważ ośrodek nie jest stale i w całości zajmowany, można wynająć u nas pokój w celach wypoczynkowych/turystycznych. Myślę, że tak dostosowanych miejsc noclegowych w Polsce jest ciągle bardzo niewiele, dlatego liczę na to, że staniemy się ciekawym obiektem dla podróżujących osób z niepełnosprawnością. Co prawda ośrodek znajduje się w mało znanej miejscowości, ale już w odległości zaledwie 30 km mieści się znany chyba wszystkim Licheń ze swoim Sanktuarium Maryjnym. A tym najbiedniejszym, których często nie stać na turnusy i skomplikowaną rehabilitację, staram się pomagać za pomocą założonej przeze mnie w roku 2012 Fundacji SANATUS. Jestem jej fundatorem i prezesem. Chciałbym jednak zaznaczyć, że zarząd i rada nie otrzymują wynagrodzenia z tytułu swojej pracy.
Działalność społeczna
FI: Czym zajmuje się fundacja?
PP: Ogólnie mówiąc staramy się nieść pomoc, w tym finansową, osobom w trudnej sytuacji życiowej, ze szczególnym uwzględnieniem potrzeb rehabilitacyjnych. Prowadzimy też darmowe subkonta dla naszych podopiecznych, a także darmową wypożyczalnię sprzętu rehabilitacyjnego.
FI: A skąd pomysł na fundację?
PP: Od zawsze chciałem pomagać potrzebującym.
FI: Wygląda na to, że Twój czas wypełniony jest całkowicie. Czy ktoś pomaga Ci w tej wymagającej i niełatwej pracy?
PP: Tak. Ogromnie dużo zawdzięczam moim rodzicom, bliższej i dalszej rodzinie, i ukochanej narzeczonej, która zobaczyła we mnie konkretnego człowieka, a nie mój wózek Bez nich nie dałbym sobie pewnie rady. . Osoby z niepełnosprawnością wcale nie różnią się od osób pełnosprawnych. Każdy z nas potrzebuje w życiu pomocy, jedni może trochę więcej, a inni mniej. Oczywiście mamy jakieś ograniczenia, ale większość barier tkwi jedynie w naszych głowach.
FI: Czy można zatem powiedzieć, że czujesz się w pełni usatysfakcjonowany zawodowo i prywatnie?
PP: Czuję się rzeczywiście usatysfakcjonowany w pracy i w życiu osobistym, lecz to nie oznacza, że przestanę rozwijać swoje kompetencje. Jestem osobą nastawioną na ambitne cele.
Wyznawane wartości i postawa
FI: Co cenisz sobie w ludziach?
PP: Szczerość i punktualność.
FI: Z czego jesteś wyjątkowo dumny?
PP: Z wykształcenia, jakie udało mi się zdobyć, z tego, że jestem w miarę samodzielny no i z fundacji, a także mojego rehabilitacyjnego centrum. Teraz chciałbym tylko, by prężnie się rozwijało.
FI: Czy uważasz się za optymistę?
PP: Optymistę? Tak. Powiem więcej – gdybym taki nie był, to nie dotarłbym tak daleko!
FI: Jakie pytania zadają ci najczęściej inni ludzie?
PP: Często pytają mnie, gdzie jest mój opiekun. Dzieje się tak, kiedy samodzielnie gdzieś się poruszam. Trudno im uwierzyć, że go nie potrzebuję. Odpowiadam więc z uśmiechem, że został w domu, choć trochę boli mnie takie podejście. Czasem pytają czy to, co robię, to nie za dużo na osobę niepełnosprawną? Otóż nie, bardzo lubię to co robię i dobrze mi to wychodzi.
FI: Co mógłbyś powiedzieć tym, którzy boją się zaryzykować i wyjść z domu, podjąć pracę?
PP: Nie masz nic do stracenia! Uwierz w siebie i w swoje umiejętności, pokaż, że jesteś dobry w tym co robisz.
FI: Co zmieniłbyś na tym świecie, gdybyś mógł wpłynąć na dowolnie wybraną przez siebie rzecz?
PP: Podejście pracodawców do pracowników z niepełnosprawnością.
FI: Czy jest coś, co zmieniłbyś w swoim życiu, gdybyś mógł cofnąć czas?
PP: Chyba nic. Jestem uczciwy i pracowity. Zdaję sobie sprawę, że drugiego życia mieć nie będę, więc staram się je przeżyć najlepiej jak potrafię. Pewnie sporo osób myśli, że gdybym mógł, uniknąłbym niepełnosprawności. Jeśli jednak chodzi o dziecięce porażenie mózgowe, to nie jest takie złe.
FI: Co robisz, gdy zaczyna brakować sił?
PP: Nie poddaję się i walczę dalej. Piję mocną kawę i zjadam kostkę czekolady. Tych, których zainteresowała moja praca lub mogliby potrzebować mojej pomocy, serdecznie zapraszam na poniższe strony internetowe:
Dziękujemy za rozmowę.
***
Przeciętniacy to cykl wywiadów, które prowadzimy z aktywnymi osobami z niepełnosprawnością. Są pracownikami, małżonkami, rodzicami, zmagają się z codziennością, celebrują wyjątkowe chwile – jak każdy inny.
fot. Obraz Steve Buissinne z Pixabay